Blog

Wieści ze świata gospodarki i finansów maj 2023 r.

Spory o propozycję “800+” to prawdziwa bomba medialna, którą należy ocenić z perspektywy pozapolitycznej. Poza nią, bardzo ważnym wydarzeniem były spadki na rynkach ropy, które mogą dać oddech Polakom w kontekście wciąż rekordowej inflacji. W kwietniu Polska zajęła ex aequo 4. miejsce ze Słowacją w tym rankingu z poziomem 14% zgodnie z metodologią Eurostatu. Na trzecim miejscu znajdowały się Czechy z poziomem 14,3%, na drugim jedyne państwo strefy euro poza Słowacją w tym gronie, czyli Łotwa (15%) i na pierwszym absolutny rekordzista – Węgry i 24,5%. 

Więcej

Upadek Silicon Valley Bank i Credit Suisse – co wróżą światowej gospodarce?

Ostatnie tygodnie wlały wiele niepewności w serca i umysły inwestorów. Ważne tu są oba te aspekty, ponieważ potencjalna panika to racja tego pierwszego, a nie drugiego. Po raz kolejny, mówi się o powtórce z Lehman Brothers, podobnie jak było w zeszłym roku z giełdą kryptowalut FTX. 

Czy można porównać obecny kryzys z tym z 2008 roku?

Podstawową różnicą między obiema sytuacjami, jest ta, że tam dosłownie pękła bańka rynku mieszkaniowego, na czym ucierpiały wzajemne zapewnienia i połączenia między bankami. Tutaj jest mowa przede wszystkim o upadkach, które już zostało zgaszone przejęciami przez państwo i docelowo inne banki. Tam długi wpływały na cały sektor kredytowy – tutaj stratne ostatecznie byłyby firmy innowacyjne, które obsługiwał głównie SV Bank. Byłby to cios dla innowacyjności samej w sobie, ale nie doprowadziłby do upadku państw. 

Co działo się w gospodarstwie w kwietniu?

Dlaczego obecnie banki upadają?

Problem, który spotyka banki w tym momencie, bierze się z definiowania przez ustawodawców i reguły banków tego, co uznaje się za bezpieczne inwestycje. Tak zdefiniowano między innymi obligacje państwowe. SV Bank zainwestował ogromną część swoich środków, w wydawałoby się pewny interes, na którym nie mogą stracić. Obligacje są gwarantowane przez państwa. Jeśli więc nie jest mowa o krajach, których finanse upadają i mogą nie być w stanie wykupić swoich papierów dłużnych, to nie ma realnie mowy wyparowaniu tych środków. To jednak ma też inną stronę. W momencie w którym inwestuje się w obligacje dziesięcio, czy dwudziestoletnie, te pieniądze są tak naprawdę zamrożone. Obligacje można oczywiście sprzedać. Dochodzi tu pewna strata, bo upłynnia się inwestycję, która będzie zrealizowana za wiele lat, ale myśli się o kilkuprocentowych stratach, nie kilkudziesięcioprocentowych

Jak inflacja wpływa na obligacje?

Problem zaczyna się, gdy następują wielkie ruchy na oprocentowaniu obligacji. Przede wszystkim przez wiele lat w świecie Zachodu mieliśmy do czynienia ze stosunkowo niską inflacją. W Polsce jeszcze w 2015 roku mieliśmy deflację. To oznaczało, że stopy procentowe były również bardzo niskie, ponieważ państwa nie musiały hamować rozwoju i kredytowania się inwestorów. Jednak gdy inflacja wzrosła, poszły za tym kroki banków centralnych podwyższających stopy procentowe. To z kolei oznaczało, że są dwa powody by nie kupować obligacji wieloletnich na niski procent. Z jednej strony te pieniądze nie będą warte tyle ile miałyby być, ponieważ jest inflacja, a z drugiej już banki komercyjne zaproponują wyższe oprocentowanie.

Spadek wartości starych obligacji

W takim momencie następuje skok oprocentowania obligacji, szczególnie jeśli jakieś państwo nie radzi sobie z inflacją lub jego waluta nie jest walutą masowo używaną w handlu międzynarodowym, jak dolar, czy euro. Stąd też Polska miała taki problem by sprzedać swoje papiery dłużne w 2022 roku w złotówkach, co skończyło się sprzedażą ich w euro. Skok dotyczy obligacji aktualnie wypuszczanych, nie dawnych. Jeśli dawne obligacje nie miały gwarancji inflacyjnych, to choć będą zrealizowane za na przykład 10 lat, to ich oprocentowanie nie wzrasta. A to oznacza, że są relatywnie słabą inwestycją, bo zyski pożre inflacja. Tym samym, jeśli ktoś chce je spieniężyć wcześniej, to musi więcej niż wyrównać ofertę państw, które wypuszczają je teraz. A to oznacza wielką stratę.

Panika zabójcą banków

Jeśli rozniesie się informacja, że dany bank ma pieniądze włożone w obligacje, których realizacja nastąpi za wiele lat, a teraz ma miejsce skok inflacji, to wiele firm spanikuje i będzie chciało wyciągnąć swoje pieniądze. Żaden bank nie jest na to przygotowany, a tutaj musiało to oznaczać upłynnienie ogromnych sum, idących w dziesiątki miliardów dolarów. Tym samym SV Bank nie mógł sobie z tym poradzić praktycznie niezależnie od tego w co by zainwestował. A inwestował bardzo ryzykownie i to bez realnie dużej nagrody za to ryzyko. Jest to właśnie efekt uznania obligacji jako bezpiecznej przystani.

SV Bank i Credit Suisse znalazły już nowych właścicieli, a państwa dość mocno zareagowały na sytuację. W USA ma powstać fundusz gwarancyjny ufundowany przez banki, a nie podatników. To oczywiście i tak zostanie przerzucone na klientów, ale wydaje się to być jednak lepsze rozwiązanie, niż wprost pomoc państwa, z uwagi na walkę rynkową o klienta przez te banki.

Nowe technologie w finansach

Nie może być niespodzianką, że w XXI wieku także rynek finansowy nawet w swoich fundamentach, będzie podlegał zmianom. Kolejne lata przynoszą rozwój pieniądza cyfrowego i jego ewolucji: kryptowalut. Ponad te nowinki, jest też kwestia sposobu działania giełd klasycznych, jak i tych stricte dlatego nowego rynku. Nowości, to potencjał do zarobku. I to na pewno mogą potwierdzić osoby, które lata temu zainwestowały w kryptowaluty.

Więcej

Wieści ze świata gospodarki i finansów luty 2023 r.

Styczeń to dla wielu gospodarek i świata finansów pierwsze uderzenie nowego prawa podatkowego, czy odpowiedź na dane za cały poprzedni rok. Jest też choćby kwestia zmian w przynależności do organizacji międzynarodowych, jak i realizacji budżetów. To wszystko może wpłynąć na ceny surowców, akcji i wartość walut. Nie inaczej było w styczniu 2023 roku.

Chorwacja w Strefie Euro

Pierwsze dni obecności tego bałkańskiego państwa w tej walutowej strukturze były jak to ma miejsce zazwyczaj przy tak dużych operacjach – burzliwe. Chorwaci byli zaskoczeni cenami, które wzrosły, a w tym przypadku od razu obwiniono zmianę waluty. Kiedy kurz opadł, a dane spłynęły, Chorwaci mówią o 12,7% inflacji rok do roku. Stanowi to utrzymanie poziomu z grudnia. Inne dane mówią nawet o 12,5%. Dla porównania, inflacja w Polsce wyniosła 17,4%, co jest też wzrostem wobec grudnia 2022 z 16,6%. Tym samym niezależnie czy oceniać sam poziom inflacji, czy tendencję w jej zmianach, Chorwaci z euro są w lepszej pozycji od Polaków ze złotówką względem inflacji. 

Po co Chorwatom euro?

Chorwaci uzyskali w ten sposób cały szereg przywilejów, jednak o jednym mówi się stosunkowo rzadko – od stycznia nie ma możliwości ataku na ich walutę. Mniejsze waluty, jak złotówka, czy turecka lira, mogą stać się obiektem spekulacji. Euro, podobnie jak dolar, jest na to odporne z racji liczby transakcji dokonywanych w tej walucie

Podczas gdy ważnymi kwestiami są oczywiście potencjalna pomoc EBC, czy brak ryzyka walutowego dla firm chcących inwestować swoje pieniądze w tym państwie, Chorwaci podkreślają inny aspekt. Ich kraj jest państwem turystycznym, a obecność w SE jest zachętą i uproszczeniem dla odwiedzających. 

Ceny surowców i energii

Styczeń i pierwsze dni lutego przynoszą dalsze spadki na rynkach cen gazu. Podczas gdy w grudniu była mowa o 7 dolarach za milion BTU, teraz jest to cena bliska 2,5 $. Tu należy nadmienić, że w czerwcu i sierpniu cena dochodziła do nawet 9,7 dolarów

Ropa Brent i WTI w pierwszym miesiącu 2023 roku wahały się około 80 dolarów za baryłkę. Brent dochodzi już do 85 dolarów. Zauważalne jest jednak, że Brent ponownie zaczyna odskakiwać WTI, podczas gdy pod koniec 2022 roku, to ten drugi typ przez chwilę uzyskiwał nawet wyższe ceny. 

W kompletnie innym miejscu jest rosyjska ropa Ural, za którą w dalszym ciągu płaci się poniżej 55 dolarów za baryłkę. Rosja swój budżet na obecny rok oparła na cenie 75 dolarów za baryłkę

Ceny węgla są już niższe niż rok temu. Po chwilowym odbiciu w listopadzie i grudniu, styczeń przyniósł drastyczne zmiany. Podczas, gdy jeszcze na początku tego roku wynosiły one blisko 400 dolarów za tonę, obecnie jest poniżej 250 dolarów. Jednym z powodów tej obniżki, może być decyzja Chin o przywróceniu transakcji z Australią na ten surowiec. Embargo Państwa Środka na australijski węgiel, było jednym z najbardziej destabilizujących czynników na rynku. Powodowało ono, że Chiny zaczęły kupować węgiel z miejsc, które sprzedawały go tradycyjnie Europie. Handel z Australią, nie był już tak korzystny dla UE, z racji odległości między kontrahentami. 

Rynek energetyczny odczuwa te zmiany i ceny energii również spadają. Mowa nawet o spadku o 125 zł na MWh do 661 zł na Rynku Dnia Następnego (RDN) i 165 zł do 870 zł na Rynku Terminowego Produktów z dostawą energii elektrycznej (RTPE). W obu przypadkach porównania grudzień 2022 r. – styczeń 2023 roku.

Giełda w USA odbiła – jak to się stało?

Dobry trend dla KGHM?

Jako Polaków powinien nas też interesować światowy rynek miedzi. Ten zanotował w styczniu duży skok wartości. Od września utrzymywał się trend wzrostowy. W okresie 09.22 – 01.23, mowa o 11% w górę. Natomiast w jednym tygodniu stycznia, był to wzrost o 13%. Po korekcie jest to bliższe 8% i jednocześnie 25% od września. Wciąż nie jest to poziom z lutego zeszłego roku, ale widać jednoznaczne odbicie. Wpływ na to mają wieści z Chin, które to Chiny mogą poluzować pewne kwestie dotyczące spłaty długów przez miejscowych deweloperów. Widać jednoznacznie, że Pekin obawia się wyhamowania gospodarczego i stawia na większe ryzyko. Obok demografii i covida, za największe zagrożenie dla ChRL, uznaje się ogromne zadłużenie rynku budowlanego w tym państwie. To już drugi ryzykowny sektor, wobec którego nagle zmienia się podejście Komunistycznej Partii Chin. Jest to też jasny sygnał, że w tym kraju każda kwestia może być zmieniona z dnia na dzień o 180 stopni, co może wpłynąć w przyszłości na niepewność na rynkach względem inwestycji w Chinach.

Styczniowe wieści finansowe

2023 rok zaczyna się z przytupem. W tle wojny za naszą wschodnią granicą, wciąż na gospodarce wisi cień inflacji. Jednym z klasycznych pytań 2022 roku, było to o cenę surowców energetycznych. Kolejnym o poziom stóp procentowych. Czy początek roku rzuca trochę światła na kwestie gospodarcze i finansowe?

35-godzinny tydzień pracy?

Zbliżające się wybory parlamentarne wprowadzą na tapet wiele pomysłów, które mają trafić do umysłów Polaków. Jednym z najbardziej rewolucyjnych, jest ten o skróceniu czasu pracy przy takiej samej płacy. Nie sposób wyrokować jak zachowają się politycy, głównie z tego powodu, że większość kosztów spadłaby na przedsiębiorców. O ile można przewidywać, że w najbliższych kilku-kilkunastu latach tego typu koncepcje staną się bardziej prawdopodobne, o tyle tak rewolucyjna zmiana w obliczu bardzo wysokiej inflacji tylko wydłużyłaby oczekiwanie na jej spadek. Realnie przedsiębiorcy mogą próbować różnych ruchów, ale realia są takie, że te posunięcia byłyby skazane na porażkę . Dzielenie etatów czy próba obniżenia pensji godzinowej, w ogóle nie jest w stanie nic dać w kontekście pracowników pracujących za pensję minimalną lub minimalnie powyżej tego poziomu. Próba takiego działania u tych, którzy zarabiają więcej, będzie oznaczać rezygnację z pracy, ponieważ w Polsce mamy rynek pracownika. Teoretycznie byłoby to możliwe dopiero przy skoku bezrobocia i próby wpędzenia części społeczeństwa w szarą strefę.

Na ten moment pierwsze sygnały z obozu rządzącego są negatywnie nastawione do projektu. Wpływ na finanse przedsiębiorców byłby drastyczny. Dla inwestorów giełdowych, najważniejszą informacją staje się tym samym postęp automatyzacji w firmach w które mieli zamiar inwestować. Te, które przyspieszą realizację swoich projektów tą metodą, będą miały lepszą pozycję wśród inwestorów za każdym razem, gdy ten temat wróci do debaty publicznej.

Chiny w budowie

Państwo Środka zakończyło w 2022 roku politykę zero-covid. W aspekcie finansowym, ma to dwa podstawowe efekty: 

1.Chińska gospodarka wraca do wcześniejszego systemu produkcji.

2.Rynek budowlany usłyszy „sprawdzam”. 

Punkt pierwszy zwiększy podaż, co może korzystnie wpłynąć na ceny na przykład kart graficznych, czy innych produktów elektronicznych. Z drugiej strony, zwiększy to zapotrzebowanie na surowce energetyczne. Na szczęście dla Polski, Chiny i Australia mają powrócić do handlu węglem, co może wpłynąć na ceny na całym świecie. 

ZOBACZ TEŻ: Giełda w USA – jak wyglądają notowania?

Punkt drugi zadecyduje o tym czy takie firmy jak Evergrande utrzymają się na rynku. W momencie w którym wiele firm deweloperskich podniesie tempo budów, wzrośnie zapotrzebowanie na pracowników i komponenty budowlane. Jeśli ceny w Chinach pójdą w górę, odczuje to cały świat. Jednak ważniejszym aspektem, jest to, czy mocno zadłużeni deweloperzy wytrzymają konkurencję i inflację na własnym rynku. Jeśli tak się nie stanie, to cała gospodarka chińska będzie liczyła na interwencję rządu, bo wraz z deweloperami mogliby upaść ich wierzyciele. Evergrande ma od dłuższego czasu przypiętą łatkę „chińskiego Lehmann Brothers”, którego upadek w 2008 roku zatrząsł finansami państw Zachodu, jak i producentami surowców energetycznych. 

Granie pod upadek Evergrande, oznaczałoby uznanie załamanie rynku budowlanego w Chinach, a co za tym idzie, mniejszy popyt na materiały budowlane. To może wiązać się z inwestycjami w akcje firm budowlanych na polskim i europejskim rynku. Uznawanie, że Evergrande jednak wyjdzie z tego obronną ręką, wskazywałoby na podwyższenie kosztów działalności także europejskich firm z tej branży. 

USA w drodze do regulacji kryptowalut

Po upadku FTX w listopadzie zeszłego roku, w Stanach Zjednoczonych panuje wysoka temperatura w rozmowach dotyczących kryptowalut. Izba niższa Kongresu od stycznia została przejęta przez Republikanów, którzy zapowiedzieli utworzenie podkomisji do spraw kontroli nad technologiami związanymi z finansami.  Dla inwestorów może to oznaczać niższy popyt na kryptowaluty, ponieważ jedną z ich najsilniej podkreślanych zalet jest anonimowość i zdolność omijania kontroli państwa. To może się niedługo zmienić w największej gospodarce świata.

Odbicie giełdy w USA

2022 rok był bardzo ciężki dla rynków finansowych. Po wielomiesięcznych ciągłych wzrostach na giełdach, nastąpiła bardzo poważna korekta tego kursu. Dla przykładu Dow Jones Industrial spadł w odchodzącym roku o 8,6%.

W jakim kierunku pójdzie giełda?

Choć Dow Jones spadł w ogóle roku 2022 o 8,6%, tak w ostatni kwartał był już odbiciem od złego trendu. Notowania na DJI wzrosły o aż 15,65% kwartalnie. S&J zanotował gorsze wyniki: -19,2% w skali roku i +7,35% w ostatnim kwartale. Takiego optymizmu nie może potwierdzić Nasdaq, który pozostał w strefie spadków także w ostatnich trzech miesiącach 2022 roku. Całość roku zamknął ostatnim kwartałem na minimalnym minusie 0,92%, podczas gdy przez ostatnie dwanaście miesięcy „wyparowała” z tego indeksu 1/3 jego wartości

Te dane wskazują jednak, że nawet Nasdaq zdecydowanie obniżył wartość bezwzględną spadków ostatnim kwartałem. Dzięki temu, można bardziej optymistycznie patrzeć na kolejne miesiące na rynkach finansowych.

ZOBACZ TEŻ: Co się dziś dzieje na rynkach finansowych?

Co zwiększa nadzieje inwestorów?

Eksperci finansowi podkreślają, że najprawdopodobniej szczyt inflacji na świecie jest już za nami. Trzeba jednak pamiętać, że to nie oznacza obniżenia cen, tylko ich wolniejszy wzrost. Głównym powodem inflacji nie były stricte problemy rynków walutowych, czy jakiś typ kredytowego krachu, a wzrost cen surowców. Cena gazu zdecydowanie spadła od swoich szczytów, a europejskie sankcje na ropę Ural odniosły nadspodziewany sukces. 10. stycznia, jej cena za baryłkę wynosiła jedynie 47 dolarów. Ceny baryłki Brent i WTI spadły do odpowiednio 80 i 75 dolarów za baryłkę. Tu należy przypomnieć, że rosyjska ropa Ural, miała według planów Kremla utrzymywać się na poziomie 75 dolarów za baryłkę i na podstawie takich przewidywań został zaplanowany rosyjski budżet na 2023 rok.

Wysoki poziom bazowy

Spadek inflacji ma jeszcze jeden powód – ceny bazowe do których będziemy odnosić się w 2023 roku. Te pochodzą z 2022 roku, czyli tego poziomu cen, który został podwyższony przez rekordową wartość ropy, gazu i węgla. Co do tego ostatniego, to ulgą dla europejskich rynków, powinno być możliwe wyjście Chin z rynków np. afrykańskich, skąd te pozyskiwały to źródło energii. Może się tak wydarzyć, z uwagi na rozmowy australijsko-chińskie i zniesienie embarga na australijski węgiel. To pozwoli skrócić trasy transportu „czarnego złota” i zmniejszy konkurencję na rynkach afrykańskich. 

Dzięki powyższym zmianom i dobrym wieściom z rynków energetycznych, nie powinny zaistnieć realne, twarde podstawy do szczególnego wzrostu cen w porównaniu do roku, w którym te produkty napędzające gospodarkę były w szczycie wartości. Inflacja oczywiście ma to do siebie, że w pewnym sensie napędza się sama, dlatego stopy procentowe mogą wciąż rosnąć by ją zdławić. Jednak pojawiające się w sferze publicznej wypowiedzi przedstawicieli banków centralnych, wskazują na zdecydowane wyhamowanie tych wzrostów. 

Aktualna sytuacja na giełdach amerykańskich

Pierwsze dziesięć dni pozwala nabrać ostrożnego optymizmu. Dow Jones Industrial 3.01.2023 roku znajdował się na poziomie 33 136 punktów, by do 10.01 osiągnąć wynik 33 704 punktów. S&P 500 wzrosło od 3.01 z 3 824 punktów do 3 919 punktów 10.01. W tym samym okresie NASDAQ Composite wzrósł z poziomu 10 386 do 10 742 pkt. Warto zaznaczyć, że mający się najlepiej w tym gronie Dow Jones, takie poziomy notował w marcu 2022 roku. Są one jednocześnie znacząco wyższe niż notowania tej giełdy w poprzednich latach. Eksperci wielkich banków zdecydowanie różnią się w ocenie tego jak będzie wyglądał nadchodzący rok, jednak w ich przewidywaniach znacznie częściej widać prognozy wzrostów w USA, aniżeli spadków

 

Zgodnie z aktualnymi trendami, a także opiniami ekspertów, nie należy się spodziewać, by Stany Zjednoczone stały się źródłem jakichś znaczących problemów na rynkach finansowych i poziomie gospodarki na świecie. Wdrażane programy infrastrukturalne zapowiadane, które mają być w przyszłości głównym znakiem rozpoznawczym jego prezydentury, mogą tylko nakręcić koniunkturę, co wspomoże notowania spółek budowlanych. 

Wieści finansowe – inwestuj wiedząc co dzieje się na rynkach

Ostatnie tygodnie przyniosły wiele znaczących informacji dotyczących trendów finansowych. Właściwe rozporządzanie majątkiem, wymaga utrzymywania ręki na pulsie, szczególnie w kontekście aktualnych i krótkoterminowych inwestycji. Pewne zmiany wywołane są danymi, inne decyzjami politycznymi na które wyczekiwano.

Tańsza ropa – inwestycje w przemysł?

Unia Europejska podjęła ważną decyzję dotyczącą kupna ropy od Rosji. Ta, ma być sprowadzana tylko w przypadku spełnienia warunku maksymalnej ceny. Cała sytuacja powoduje problemy w transporcie, ponieważ obecnie zgodnie z unijnym prawem, ubezpieczenie transportu rosyjskiej ropy może odbywać się na naszych rynkach, tylko jeśli ta spełnia narzucone przez UE wymogi.

Wcześniej podobne decyzje podjęło G7, a do nich dołączyła się Australia

Cena ropy Ural, czyli surowca rosyjskiego, to 15.12 51 dolarów za baryłkę. Oznacza to spadek o blisko 30% w ciągu miesiąca. 15.11 ropa Ural kosztowała 71 dolarów. Tak ropa WTI, jak i Brent straciły w tym czasie niewiele ponad 10% ceny.

Ta sytuacja oznacza, że ropa Ural będzie dopasowywać się do ceny maksymalnej, która wynosi 60 dolarów. Jeśli G7, Australia i UE zdołają narzucić swoją wolę Rosjanom, to produkcja w Europie potanieje. Tym samym warto dziś pomyśleć o inwestycjach w „ropożerne” branże, ponieważ ich koszty wobec 2022 roku powinny znacząco spaść. Warto przypomnieć, że w swoim szczycie w tym roku, ropa Ural kosztowała nawet 102 dolary za baryłkę.

ZOBACZ: Co z pozycją dolara? Czy zostanie utrzymana?

Szczyt inflacji w Strefie Euro za nami?

W listopadzie można było zaobserwować spadek inflacji w Eurozonie o 0,5%. W październiku ten poziom wynosił 10,6%, podczas gdy kolejnego miesiąca już 10,1%. Oznacza to prawie, że powrót do poziomów z września, gdy inflacja w tej grupie państw wynosiła 9,9%. Jeśli inflację uda się zatrzymać, to w niedalekiej przyszłości można oczekiwać spadku stóp procentowych. To z kolei obniży oprocentowanie na obligacje europejskich państw. W tym momencie obserwujemy jednak zdecydowane odbicie na tym rynku. Na przykładach Belgii, Austrii, czy Francji, widać że po szczycie z października, do przełomu listopada i grudnia następował ciągły spadek, ale właśnie w tym momencie trend się odwrócił. 15.12 można było zaobserwować wartości z połowy listopada w tym względzie w przypadku każdego z trzech wyżej wymienionych krajów.

Porażka powrotu socjalizmu na Węgrzech

Po roku obowiązywania ograniczeń cenowych na benzynę, jej ceny w tym państwie wystrzeliły załamując kierowców. Mimo tych ograniczeń, inflacja na Węgrzech była jedną z najwyższych w Europie. Teraz spodziewany jest jej kolejny skok. Oprócz Węgier, tylko w krajach bałtyckich inflacja w listopadzie przekraczała 20%. Węgry w przeciwieństwie do Strefy Euro wciąż nie mają na koncie pierwszych spadków, a tendencja wręcz się pogłębia. To drugi miesiąc z rzędu, kiedy inflacja wzrosła o 1,2%. Obecnie jest ona rekordowa w Unii Europejskiej i wynosi 23,1%. W poprzednich miesiącach było to 21,9% i 20,7% (wszystkie dane według Eurostatu). Rekordowa jest również inflacja miesięczna, która wyniosła tam 1,7%. Powrót do wolnych cen benzyny może skończyć się szokiem kupujących i spowolnieniem gospodarczym. To by oznaczało, że już sam wybór takiej próby „oszukania statystyk” był błędną decyzją. Inwestycje w ten rynek byłyby dziś zdecydowanie graniem bardzo ryzykownym, ponieważ ostatnie czego można się tam spodziewać, to stabilizacji. Na kryzysach można wiele zyskać, ale to na pewno nie jest bezpieczna przystań. 

Podwyżka stóp procentowych przez FED

14.12 amerykański bank centralny zdecydował się podwyższyć stopy procentowe o 50 punktów bazowych. Mimo przewidywań inwestorów i ekspertów finansowych co do spadku inflacji w 2023 roku, FED chce dmuchać na zimne i poczekać na silniejszy impuls by zatrzymać podwyżkę stóp lub odwrócić ostatnie takie działania. Ta podwyżka powinna umocnić dolara na rynkach światowych i tym samym wpłynąć negatywnie na importerów ropy naftowej, za którą płaci się właśnie w dolarach. Ważnym jest też fakt, że jest to najniższa podwyżka stóp, jaką FED wprowadził w ostatnich miesiącach