Korekta na giełdzie w USA – jak zareaguje świat?

Kilka miesięcy temu mówiło się o zachłyśnięciu się amerykańskich inwestorów świetnymi danymi makroekonomicznymi. Szczególnie mowa o mocno podkreślanych przez prezydenta USA Joe Bidena, danych o zatrudnieniu. Te, są tym mocniejsze, że ciągle rośnie rynek IT, który osiąga rekordowe wyniki. W 2022 roku, w tym sektorze gospodarki zatrudnienie jest wyższe już prawie o połowę rdr. Jednak od kwietnia, ceny akcji spadają.

Długi wzrost

Giełda koryguje swoje rozbuchane nastroje.Tym wydarzeniom należy nadać pewien kontekst. W 2017 roku Dow Jones był na poziomie około 22 tysięcy punktów. Dziś mowa o ponad około 30 tysiącach. Nasdaq był na poziomie ponad 6 tysięcy punktów, podczas gdy teraz waha się między 11, a 12 tysiącami punktów. W międzyczasie obserwowaliśmy nie tylko stałe wzrosty, ale także przede wszystkim tąpnięcie covidowe. W lutym 2020 roku notowania Dow Jones wynosił prawie 30 tysięcy punktów, ale już w marcu jedna trzecia wartości giełdy wyparowała i wartość punktowa spadła do mniej niż 19 tysięcy punktów. Po tym nastąpiło dość silne odbicie, które we wrześniu tamtego roku przywróciło indeks Dow Jones do poziomu prawie przedpandemicznego (około 27 tysięcy punktów). Rynek patrzył z dużą nadzieją na działania polityczne, w tym na wszelkie dopłaty i zachowanie FEDu. Mimo drobnych wahnięć, dobito do 34 tysięcy punktów w kwietniu tego roku. Od tej pory obserwowaliśmy mocny spadek do czerwca i kolejne odbicie do sierpnia. 

Powody zachowania rynku – USA

Obecna sytuacja światowa może wzmagać wahania nastrojów. Pojedyncze decyzje polityczne, mogą wywrócić wszystko do góry nogami. Podstawowe sprawy, które mogą mocno wpłynąć na biznes w Stanach Zjednoczonych, Chinach, Unii Europejskiej i Japonii, są dziś czysto polityczne. Jesienią tego roku, odbędą się wybory do amerykańskiego Kongresu, jak i walny zjazd członków Komunistycznej Partii Chin. To pierwsze wydarzenie zdecyduje o tym, czy Joe Biden utrzyma swoją pozycję polityczną, gdzie ma w miarę wolną rękę we wprowadzaniu nowego prawa. Jeśli jednak Demokraci przegrają, to Republikanie zyskają siłę nacisku i zdolność blokowania części pomysłów prezydenckich. Zazwyczaj, to partia której kandydat przegrał wybory prezydenckie zyskuje w mid-termach. Eksperci do spraw polityki amerykańskiej uważają, że wyrok Sądu Najwyższego w sprawie aborcji i skuteczna polityka Bidena w ostatnich miesiącach (między innymi co do cen ropy naftowej, czy to jest dobry moment aby zainwestować ropę?), może dać zwycięstwo Demokratom. Już doszło do kilku niespodziewanych wyników na ich korzyść (choćby w Alasce). 

Taki wynik będzie oznaczał niższą dyscyplinę finansową, wzmocnienie projektu infrastrukturalnego Bidena i kontynuowanie dotychczasowej polityki. Dla spraw finansowych główne znaczenie mają właśnie inwestycje w infrastrukturę, ponieważ te zazwyczaj silnie napędzają całą gospodarkę. 

ZOBACZ TEŻ: Demografia, a ekonomia – co warto wiedzieć?

Chiny u progu kryzysu?

W Chinach partia komunistyczna najprawdopodobniej utrzyma jako przywódcę państwa Xi Jinpinga. Polityka chińska nie jest tak otwarta i przejrzysta jak amerykańska. Tu ma znaczenie nie tylko potwierdzenie utrzymania stanowiska. Ważnym jest czy zostanie uznane, że pozycja Xi się wzmocniła, czy osłabiła. Zależnie od tego, będzie miał większe lub mniejsze pole do działania.

Z punktu widzenia finansów, znaczenie ma to, że Xi jest autorem planu zero covid i uznaje się, że jest to jego myśl przewodnia. W związku z tym, w Chinach ogłaszane są bardzo restrykcyjne lockdowny. Porażka Xi, teoretycznie mogłaby osłabić ten kierunek. Paradoksalnie mogłoby to negatywnie wpłynąć na chińską gospodarkę, ponieważ jak twierdzą eksperci do spraw Chin, ich Ochrona Zdrowia nie jest przygotowana na masowe zakażenia. Wcześniejsze lockdowny, jak i gorsza jakością rodzima szczepionka, dały stosunkowo niski poziom odporności Chińczykom na covid-19. 

Odpowiedź na to jak będzie wyglądała giełda USA i innych państw, jest tym razem jednak w Chinach. Wciąż istnieje wysoka groźba zaistnienia wydarzenia, którego nie sposób umieścić na linii czasu, dopóki nie nastąpi. Mowa oczywiście o możliwym całkowitym załamaniu rynku budowlanego w Chinach i bankructwie takich firm jak Evergrande (problemy dotyczą nie tylko ich). Zmieniłoby to ceny ropy, węgla, stali, czy nawet piasku na całym świecie. Nie wiadomo też, jak zareagowałby na to sektor bankowy.

Dodaj komentarz